List Osieckiej do Hłaski
Mazury 21 VI 57.
Marku najmilszy!
Tu są Mazury, więc wielkie niebo, jezioro spokojne jak pies. Oczywiście dobry, łagodny pies.
Siedzę na brzegu starej studni, obok gdacze smutna jakaś kura, a ja chcę Ci powiedzieć parę rzeczy ważnych.
Nie wiem czy dobrze to pamiętasz. Zadzwoniłeś do mnie parę dni temu i powtarzałeś "jestem wrak"! I mówiłeś, że nic nie napiszesz
I wołałeś "Nie licz na mnie".
Marek, posłuchaj mnie uważnie.
Tu
nie chodzi o to, żebym ja na Ciebie liczyła. Chodzi o to, żebyś Ty na
mnie liczył Żebyś wiedział, żebyś zawsze wiedział, że masz na świecie
człowieka, do którego w każdy dzień, w każdym stanie i o każdej godzinie
możesz przyjść...
Bo nie przeraża mnie to, że mówisz o sobie złe
słowa. Nawet wtedy, kiedy dzwonisz późno wieczorem i powtarzasz
,"jestem wrak". Bo to nieprawda.
Marek, masz w sobie to
najpiękniejsze, co może mieć człowiek - prawdę. Nie chcesz być taki jak
świat, w którym żyjesz. Jesteś najodważniejszy z naszego pokolenia, bo
widzisz prawdę nawet tam, gdzie to bardzo boli.
Jesteś bardzo piękny i bardzo wiele wart.
Dlatego
bzdurą są te złe słowa, które o sobie mówisz. I bzdurą jest to, czego
się boisz, że już nie będziesz pisać Nie zrezygnujesz z prawdy, więc
będziesz pisał. Także najlepiej w naszym pokoleniu. Chyba, że
przestaniesz się buntować Ale to Ci nie grozi, wiem o tym. Kończę ten
trudny list.
Do widzenia, kochany
Twoja Agnieszka